Witajcie moje Drogie w to piękne weekendowe popołudnie! U
mnie bardzo powolutku i nieśmiało pojawia się słoneczko, z czego jestem
ogromnie zadowolona, ponieważ w prognozie nie było o tym nawet mowy! Miało być
pochmurnie i tylko 8 stopni! A tu taka miła niespodzianka... Ale! Zabierzmy się
do pracy!
Pierwszy post będzie dotyczył kremu do rąk „I love... mango
& papaya” .
Jest to linia kosmetyków dostępna w sieci Douglas (i chyba
tylko tam?). Obejmuje 6 „smaków” a można w nich znaleźć: masło i krem do ciała,
peeling, żel pod prysznic oraz (jak mamy szczęście) balsam do ust.
Krem do rąk przede wszystkim cudownie pachnie, niezbyt
słodkawo czy dusząco, tylko... „kojąco miło”. To określenie od razu przychodzi mi
na myśl o tym kremie. Połączenie mango i papai jest wprost cudownie
skomponowane, mieszanka owoców egzotycznych daje woń, którą trudno zapomnieć. A
sam zapach utrzymuje się dość długo, na początku intensywny, później ledwo
wyczuwalny, ale wciąż tam jest. Konsystencję ma dość płynną, szybko się
wchłania. A co do właściwości? Ma dwa zadania, po pierwsze: nawilżać, z czym
sobie latem świetnie radzi, ale z pozimowymi kuracjami na popękaną skórę już
mógłby mieć problem. A po drugie: wprawiać w tropikalny, urlopowy nastrój swoim
zapachem. Po powyższych zachwytach na ten temat chyba nie muszę potwierdzać :)
Jak dla mnie świetny na co dzień, w okresie wiosenno-letnim idealny.
Starcza na długo, używam go gdzieś od czerwca. Co prawda, jego miejsce jest w
torebce, wiec nie zawsze w domu po niego akurat sięgnę, ale jak dla mnie taki
okres czasu i tak jest imponujący.
A wy, co o nim sądzicie, używałyście może innych "smaków"?
Ps. Właśnie zaczyna u
mnie grzmieć, ahh... i tyle z mojego pięknego słoneczka!
Chętnie po balsam do ust z tej serii zapachowej bym sięgnęła :) Pewnie od razu bym go zlizała :D
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam niestety, ale jak się mieszka na peryferiach świata, to i dostęp ograniczony niestety :(
OdpowiedzUsuńZapach ma rzeczywiscie przepiekny, chociaz mezczyzni predzej powiedza ze smierdzi niz ze ladnie pachnie;) ale taki ich "urok"..
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjecia:)
Czyli co, pierwszy post na blogu? Będę trzymać kciuki, a tymczasem dodaję Cię do obserwowanych, bo wiem jakie trudne są początki!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz u mnie i zaglądaj częściej:)
Dziękuję bardzo! A kciuki jak najbardziej wskazane! ;)
Usuńuwielbiam mango, zwłaszcza kosmetyki o jego zapachu, będę chyba musiała poszukać tego kremu do rąk albo masełka :)
OdpowiedzUsuńMusze sobie koniecznie sprawić krem do rąk bo mój się właśnie skończył. Chyba pomogłaś mi w wyborze ;)
OdpowiedzUsuńhttp://basia-kosmetyki.blogspot.com/2012/09/olejowanie-wosow-w-piguce.html - tutaj masz wszystko od a do z :) w sumie na większości blogów coś o olejowaniu jest, ale na tym, jest wszystko fajnie opisane ;)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! Bardzo przydatne info!
Usuń